Najmniejszy dinozaur
Trach,
trach, trach - pękały jaja jedno po drugim. Mama tyranozaur z
niecierpliwością czekała na wyklucie się swoich dzieci. Czworo z nich
już siedziało w gnieździe i rozglądało ciekawie. Ale piąte, najmniejsze
jajo, wciąż nie pękało. Mama nadal je ogrzewała i lekko postukiwała.
Wreszcie, po długim oczekiwaniu, z ostatniego jaja wyjrzała maleńka, drżąca główka.
Rodzice
byli bardzo dumni ze swoich dzieci. Czworo z rodzeństwa szybko rosło i
rozrabiało wesoło. Ale piąty dinozaurek, któremu rodzice dali na imię
Terek, był cały czas najmniejszy i najsłabszy. Mimo to mama zawsze powtarzała:
- Nie martw się, Tereczku. Małe też może być wielkie w sercu.
Dni i tygodnie mijały szybko na radości i zabawie. Rodzeństwo wspólnie bawiło się w chowanego, ścigało się na polanach i w wodzie. Ale Terek często zostawał z tyłu. Inne dinozaury były szybsze, silniejsze i bardziej hałaśliwe.
Dni i tygodnie mijały szybko na radości i zabawie. Rodzeństwo wspólnie bawiło się w chowanego, ścigało się na polanach i w wodzie. Ale Terek często zostawał z tyłu. Inne dinozaury były szybsze, silniejsze i bardziej hałaśliwe.
Aż przyszedł czas, żeby
rodzeństwo poszło do szkoły dinozaurów. Terek był podekscytowany. Marzył, by poznać nowych kolegów i nauczyć się wielu ciekawych rzeczy.
Jednak czas w szkole nie był dla niego łatwy. Inne dinozaury śmiały się z niego, że jest taki mały i słaby. Nie umiał szybko biegać, dobrze pływać ani grać w piłkę. A i jego ryk był tak cichy, że z trudem przebijał się przez hałas na boisku. Terek był smutny, ale nie przestawał marzyć.
Terek bardzo dobrze się uczył i uwielbiał książki o dinozaurach-podróżnikach. Często wyobrażał sobie, że sam jest jednym z nich, odkrywa tajemnicze lądy i wykazuje niezwykłą odwagą. Mimo że był mały i słaby, w marzeniach stawał się najodważniejszym tyranozaurem w całej dolinie.
Mógłby swoim kolegom opowiadać ciekawe
historie godzinami. Gdyby tylko chcieli go słuchać...
Pewnego dnia Dolinę Dinozaurów obiegła straszna wieść. Zaginął mały pterodaktyl Nuk. Wyszedł rano do szkoły, ale nigdy tam nie dotarł. Wszystkie dorosłe dinozaury wyruszyły na poszukiwania, dzieląc się na grupy.
Małe dinozaury zostały w szkole pod opieką swojej pani wychowawczyni. Bardzo się martwiły zaginięciem kolegi. Zastanawiały się, co mogło się wydarzyć.
Terek nie uczestniczył w rozmowie kolegów. Usiadł z tyłu klasy, pogrążony w myślach. Przypomniał sobie, jak Nuk opowiadał kiedyś o niezwykłym znalezisku nad morzem.
- To nie po drodze do szkoły, ale może… – pomyślał.
Skorzystał z okazji, że nikt nie
zwracał na niego uwagi, zabrał swój plecak, zawsze wypełniony "ważnymi
rzeczami", i po cichu wyszedł z klasy. Postanowił sam odnaleźć małego
pterodaktyla.
Idąc bocznymi dróżkami, żeby nikt go nie zobaczył, dotarł nad morze. Plaża była opustoszała, a jedynym dźwiękiem był szum fal. Tyranozaur szedł wzdłuż brzegu i rozglądał się. Z wysiłkiem wspinał się na wysokie wydmy, czując, jak piasek sypie się pod jego łapami. Słońce zaczynało chować się za horyzontem, a fale uderzały o brzeg jakby coraz głośniej. Z każdym krokiem czuł, jak narasta w nim zmęczenie, ale nie mógł się poddać.
- Muszę znaleźć Nuka - powtarzał sobie w myślach.
Minęło sporo czasu, a mały tyranozaur czuł coraz większe zmęczenie i głód. Już tracił nadzieję na odnalezienie Nuka, gdy nagle wśród skał dostrzegł wejście do jaskini.
- A może tam wpadł Nuk? - zastanowił się.
Zebrał w sobie odwagę i zajrzał do środka. W jaskini panowała nieprzenikniona ciemność, a chłodne podmuchy powietrza zdawały się owiewać Terka niczym lodowaty oddech. Tyranozaur przeszukał plecak, ale jego łapki drżały – żadnej latarki, tylko pustka.
-Muszę coś wymyślić -pomyślał, próbując stłumić narastający strach. Obawiał się, że jeśli wejdzie do
jaskini zabłądzi tam i nie będzie mógł wyjść. Przypomniał sobie, jak jeden z bohaterów jego ulubionej książki wchodził do jaskini po skarb spuszczając się po linie.
Terek ponownie zajrzał do plecaka. Nie było tam wprawdzie liny, ale znalazł kłębek grubej nici. Przywiązał jej koniec do głazu przy wejściu i powoli zaczął wchodzić do jaskini. Po kilku krokach zdawało mu się, że słyszy jakiś odgłos. Rozwijał nić z kłębka i ostrożnie, krok za krokiem, posuwał się do przodu. Teraz już był pewien, że ktoś jest w jaskini. Słyszał jak ktoś cicho jęczy.
Terek ponownie zajrzał do plecaka. Nie było tam wprawdzie liny, ale znalazł kłębek grubej nici. Przywiązał jej koniec do głazu przy wejściu i powoli zaczął wchodzić do jaskini. Po kilku krokach zdawało mu się, że słyszy jakiś odgłos. Rozwijał nić z kłębka i ostrożnie, krok za krokiem, posuwał się do przodu. Teraz już był pewien, że ktoś jest w jaskini. Słyszał jak ktoś cicho jęczy.
- Nuk, czy to ty? - zawołał Terek, a jego głos odbił się echem od zimnych, wilgotnych ścian jaskini. - Odpowiedz, proszę! - dodał z nutą desperacji, czując, jak serce bije mu coraz szybciej.
- Tak. Złamałem sobie skrzydło. Bardzo mnie boli. – odpowiedział drżący głos. – Jest bardzo ciemno i nie umiem znaleźć drogi do wyjścia.
- Mów do mnie. Będę szedł za twoim głosem - powiedział Terek, który nauczył się tego z książek.
Znalazł kolegę siedzącego na głazie i bardzo, bardzo przestraszonego.
- Jak my się stąd wydostaniemy? - zachlipał Nuk.
- Nie martw się. - odpowiedział uspokajająco tyranozaur - Na wszystko znajdzie się sposób. Trzymaj się mojego ogona. Wyprowadzę cię stąd.
Powoli, zwijając nić z powrotem na kłębek, Terek prowadził Nuka ku wyjściu. Na końcu przejścia zobaczyli światło i usłyszeli głosy. To dinozaury szukające Nuka dotarły już na plażę.
Wszyscy bardzo się zdziwili widząc dwa małe dinozaury wychodzące z jaskini. Rodzice małego pterodaktyla rzucili się do przytulania syna. Wszyscy podziwiali odwagę i pomysłowość Terka.
Od tego dnia nikt już nigdy nie śmiał się z małego tyranozaura. Nawet najwięksi łobuziacy zaczęli słuchać jego opowieści z podziwem. Terek zrozumiał, że nie trzeba być dużym i silnym, by być bohaterem – wystarczy wielkie serce i odrobina odwagi.
Piękna i mądra bajka. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńPiękne
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńSuper synkowi się bardzo podobało opowiadanie 😊
OdpowiedzUsuńŚliczna i mądra bajeczka. Zasypiamy przy niej juz kolejny dzień :)
OdpowiedzUsuńBardzo jest mi miło :)
UsuńEee nooo spoko. Szacunek. Synek zachwycony
OdpowiedzUsuńMój syn każe sobie czytać tylko te bajkę, prosimy o dalszą część. Bsjka trafiona w sam środek serca mojego synka☺️
OdpowiedzUsuńod 3 tygodni czytam co wieczór. Może 2 część ?:)
OdpowiedzUsuńMy też prosimy o ciąg dalszy 😍
OdpowiedzUsuńPiękna bajka. Jak nazywa się autorka tej bajki?
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) Niestety nie wydaję bajek nigdzie - można mnie znaleźć tylko tu :)
UsuńJest super ta bajka
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńCzytam swojej sugar baby
OdpowiedzUsuńPiękna bajka młody odfrunął pod sam koniec 🥳
OdpowiedzUsuń