Elfik z Zielonej Krainy

Jak zapewne wiecie elfiki z Zielonej Krainy są to małe stworzonka, niewiele większe od motyli. Mają skrzydełka i uwielbiają kwiaty. Kochają też zabawy. Są bardzo przyjazne, wrażliwe i radosne. 


żródło
Malwinka była  właśnie takim elfikiem: zielone włosy, prawie przezroczyste niebieskie skrzydełka. Niestety wcale, ale to wcale nie była miła. Bardzo często się złościła. Czasem tak bardzo się na wszystkich gniewała, że rzucała w rodziców zabawkami, ciągała koleżanki za włosy i krzyczała na rodzeństwo.

Wszyscy prosili Malwinkę, żeby była grzeczna. Tłumaczyli jak bardzo jest im niemiło. Że to boli, jak ich bije. Ale mały elfik wcale się tym nie przejmował. Czasem spuszczała główkę i udawała że słucha, ale tak naprawdę nie było jej wcale żal.

Dzieci nie chciały już się z Malwinką bawić. A to wpędzało elfika w jeszcze większą złość.

Rodzice nie wiedzieli już co mają robić. Poszli więc po radę do najważniejszej wśród elfików osoby - czarodziejki Lili.

Lili wysłuchała ich i poprosiła Malwinkę o rozmowę.

-Malwinko, twoi rodzice poprosili mnie o pomoc. Opowiedzieli mi, że często bijesz ich i swoich kolegów. Nie słuchasz, kiedy mówią Ci, że ich to boli i że jest im z tym źle. Czy możesz mi powiedzieć, dlaczego tak się zachowujesz?

Malwinka zrobiła obrażoną minę. Przecież nie będzie się tłumaczyła Lili ze swojego zachowania. Taka jest i już!

- Nie chcesz ze mną rozmawiać? -zapytała czarodziejka

Mały elfik pokręcił przecząco głową.

Wtedy Lili wzięła Malwinkę za rękę. Wypowiedziała kilka słów zaklęcia, zakręciła różdżką i obie przeniosły się do dziwnej krainy.

Malwinka  rozejrzała się ciekawie.  Mieszkały tu również elfiki, ale całkiem różne od tych żyjących w Zielonej Krainie. Miały czarne skrzydełka i smutne minki. Nie mogły się bawić i nie umiały latać. 

- Czemu one są takie smutne? - odezwała się wreszcie Malwinka.

Czarodziejka wytłumaczyła jej, że są to elfiki, które nie słuchały rad innych, były niegrzeczne i krzywdziły swoich bliskich i kolegów. Nie chciały się też zmienić. Za karę zostały wysłane do Smutnej Krainy, gdzie będą do czasu, aż zrozumieją swój błąd i będę chciały się zmienić.

Malwinka bardzo się zmartwiła.

- Ale dlaczego mi to pokazujesz? - zapytała zaniepokojona

- Malwinko, jesteś wspaniałym elfikiem. Bardzo mądrym i dobrym. Ale jeśli nie chcesz zmienić swojego zachowania, będziesz musiała tu zostać - odpowiedziała Lili 

Dziewczynka bardzo się przestraszyła. Nie chciała zostać w tej krainie, tu było tak zimno i smutno. 

- Proszę, nie zostawiaj mnie tu! Ja na prawdę chcę się zmienić. - zawołała Malwinka - Tylko nie umiem... - dodała ciszej. 

Lili uśmiechnęła się i przytuliła Malwinkę.

- Dobrze. Bardzo się cieszę i postaram się ci pomóc. Dam ci radę: zawsze kiedy będziesz czuła, że robisz się zła, weź piłeczkę i bardzo mocno odbijaj ją od ziemi. Albo skacz tak wysoko, jak tylko potrafisz. A jeśli i to nie pomoże, przyjdź do rodziców albo do mnie, a każdy z nas na pewno cię wysłucha.

Malwinka bardzo się ucieszyła. Postanowiła natychmiast przeprosić wszystkich za swoje zachowanie. Poleciała najpierw do rodziców i opowiedziała im wszystko. Obiecała też, że na pewno się zmieni i już nigdy nikogo nie uderzy. Mama i tata, bardzo szczęśliwi, mocno przytulili swoją córeczkę. 

Następnie Malwinka przeprosiła swoich kolegów. Każdy bardzo się ucieszył ze zmiany zachowania elfika. 

Minęło parę tygodni. Życie w Zielonej Krainie znowu płynęło po staremu - w szczęściu i zgodzie. 

A Malwinka? Malwinka była teraz bardzo przyjacielskim małym elfikiem. Tylko czasami kiedy czuła, że zbliża się złość bardzo długo i wysoko skakała. A jeśli i to nie pomagało, biegła do domu przytulała się do mamy lub taty i mówiła ustalone hasło: "mała złośnica". Rodzice wiedzieli wtedy, że Malwinka potrzebuje ich pomocy.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Najmniejszy dinozaur