Gołąbek o imieniu Szare Piórko bardzo lubił latać ze swoimi przyjaciółmi nad staw, gdzie ludzie rzucali chleb kaczkom. Przy okazji i gołąbki mogły najeść się chleba do woli.
Franek obudził się wcześnie rano. Otworzył oczy i spojrzał w okno. Natychmiast się uśmiechnął, bo zapowiadała się piękna, słoneczna sobota. A tata obiecał, że zabierze go na ryby, jeśli tylko nie będzie padało. Wyskoczył z łóżka i pobiegł do kuchni, gdzie mama już szykowała śniadanie.